Delikatne płyny do makijażu
Rozpoczynając swoją przygodę z makijażem przetestowałam masę kosmetyków służących do jego zmywania- począwszy od mleczek, płynów zwykłych, micelarnych po żele do mycia. Najbardziej przypadły mi do gustu te ostatnie i im jestem wierna po dzień dzisiejszy. Jednak kiedy dostałam w Obsessive Boxie dwufazowy płyn do demakijażu oczu Lirene stwierdziłam, że warto zrobić kolejne podejście do tego typu formy wieczornej pielęgnacji. Kosmetyki się zmieniają, my zmieniamy przyzwyczajenia, więc może ten produkt okaże się strzałem w dziesiątkę, jak sądzicie?
Obietnice producenta
Specjalnie dobrany zestaw olejków w fazie jasnej, skutecznie usuwa makijaż, również wodoodporny. Faza niebieska działa kojąco i tonizująco. W efekcie rzęsy i powieki są idealnie oczyszczone- bez podrażnień i pozostawiania tłustej warstwy.
Specjalnie dobrany zestaw olejków w fazie jasnej, skutecznie usuwa makijaż, również wodoodporny. Faza niebieska działa kojąco i tonizująco. W efekcie rzęsy i powieki są idealnie oczyszczone- bez podrażnień i pozostawiania tłustej warstwy.
Cena i dostępność
ok.12 zł w każdej drogerii
Opakowanie
Nieduża plastikowa buteleczka o pojemności 125 ml. Łatwo się otwiera, ale zamknięcie jest na tyle skuteczne, że preparat nie wylewa się. Nieduży otwór zapewnia wygodną aplikację płynu na płatek bez przedawkowania. Design butelki minimalistyczny, ale miły dla oka.
Działanie
Płyn bez problemu radzi sobie z cieniami, kredką czy eyelinerem. Gorzej niestety z tuszem. Maluję rzęsy dość mocno i niestety ten preparat miał z tym problem. Potrzebowałam trzech płatków, aby dobrze rozpuścić kosmetyk, a na koniec rzęsy i tak były niedomyte. Wątpię czy poradziłby sobie z wodoodpornym kosmetykiem skoro ma problem ze zwykłym.
Jest niewydajny- zużyłam 1/4 buteleczki na trzy demakijaże. Pozostawia na powiekach lekko tłustą powłoczkę. Mi to nie przeszkadzało, ale wiem, że niektórym tak, dlatego uprzedzam. Niestety obietnice producenta to bujda. Jedyne z czym się zgadzam to z tym, że kosmetyk rzeczywiście jest delikatny, nie podrażnia oczu i nie szczypie.
Płyn bez problemu radzi sobie z cieniami, kredką czy eyelinerem. Gorzej niestety z tuszem. Maluję rzęsy dość mocno i niestety ten preparat miał z tym problem. Potrzebowałam trzech płatków, aby dobrze rozpuścić kosmetyk, a na koniec rzęsy i tak były niedomyte. Wątpię czy poradziłby sobie z wodoodpornym kosmetykiem skoro ma problem ze zwykłym.
Jest niewydajny- zużyłam 1/4 buteleczki na trzy demakijaże. Pozostawia na powiekach lekko tłustą powłoczkę. Mi to nie przeszkadzało, ale wiem, że niektórym tak, dlatego uprzedzam. Niestety obietnice producenta to bujda. Jedyne z czym się zgadzam to z tym, że kosmetyk rzeczywiście jest delikatny, nie podrażnia oczu i nie szczypie.
Podsumowanie
No cóż, po prostu nie lubię płynów do demakijażu i chyba nic tego nie zmieni, ale osobom które używają takich preparatów, a do tego malują się bardzo delikatnie, może się spodobać. Ja mówię mu "nie" i z pokorą wracam do żeli.
A Wy jaką metodę demakijażu lubicie najbardziej i jakich kosmetyków w tym celu używacie?
1 komentarze
Ja najbardziej lubię micele, moje dwa obecnie ulubione to Garnier i green pharmacy.
OdpowiedzUsuń